środa, 8 czerwca 2011

jakoś to będzie

po dwudniowym pobycie na budowie wszyscy w pracy pytają się gdzie się tak pięknie opaliłam (zawsze to jakiś plus tej historii). Po robocie jedziemy na miejsce ocenić sytuację. Przed Panami sporo roboty, mam wrażenie, że nie specjalnie się śpieszą ze stawianiem szalunków. Pompa do brudnej wody, którą kupiliśmy żeby było im łatwiej też nie jest przesadnie eksploatowana.
Robimy obchód - szalunków dalej jest za mało, ale jakieś postępy są. Wydaje się że jest lepiej, Pan Michał ma dokończyć szalunki, umawiamy się że jutro zobaczymy czy wszystko przygotowana i w piątek wylewamy beton - oby wyjść z ziemi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz