poniedziałek, 13 czerwca 2011

powrót w chwale? eee... nie bardzo

Ekipa łaskawie wróciła. Nawet nie próbuje ukrywać co myślę o zachowaniu z zeszłego tygodnia - jakiekolwiek zaufanie już się skończyło, teraz przechodzimy w system kontroli na każdym kroku. Pan Michał próbował tłumaczyć że musiał wrócić do domu wcześniej żeby.. zarejestrować się jako bezrobotny! Mam nadzieję, ze się udało bo przy takim podejściu może mu to być bardzo potrzebne.

Kolejne dni upływają pod znakiem poprawiania szalunków. Pan Michał niestety nie może zrozumieć dlaczego każemy mu rozciągać sznurki nad wykopem i czemu tak bardzo czepiamy się odpowiednich szerokości, nasze przywiązanie do kątów prostych jest też zupełnie niezrozumiałe. Niestety nasza definicja dokładności albo przynajmniej przyzwoitości nie ma punktów styku z jego definicjami więc jeśli nie pokażemy palcem że coś jest nie tak to sam tego nie poprawi. W środę sytuacja zaczyna wyglądać .. no na pewno nie dobrze, ale w miarę rozsądnie. Szalunki w większości są a błota jest coraz mniej. Żeby osuszyć i ustabilizować wykop na dno został wysypany piasek, a dopiero na niego suchy beton. Po kilku bardzo trudnych dniach nareszcie możemy przejść do wylewania fundamentów. Niestety nie będę mogła być na miejscu - do późnych godzin wieczornych muszę być w pracy. Na szczęście Misiak będzie czuwał na straży.




to zdjęcie chyba najlepiej pokazuje jak panowie rozumieli  linię prostą



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz