Wycieczka tym razem nietypowa bo jedziemy za pomocą samochodu Mamusi. Nasz ostatnio trochę niedomaga. Dla nas to o tyle wydarzenie, że nigdy w życiu nie jechaliśmy tak nowym samochodem. Trochę strach, w końcu czy można ufać maszynie która na wyświetlaczu pokazuje kiedy zmienić bieg? To takie trochę jakby ubezwłasnowolnienie...ale ogólnie rzecz biorąc jedzie się miło :)
Dojechaliśmy dosyć późno bo niby Polska w budowie, ale drogi na południe dalej mamy jakie mamy. Połaziliśmy sobie trochę w tą i z powrotem wzdłuż rzeczki, pojechaliśmy zobaczyć czy Mara (takie sztuczne jezioro) jest na miejscu, tradycyjnie poszliśmy na jedzenie do Route'a i tyle było poniedziałku. We wtorek za to byliśmy w aqaparku - nie ma co ukrywać, że to główny punkt wycieczki :) Jest po co jechać. Wszystkich tych, którzy jeszcze nie znają tatralandii serdecznie zachęcam żeby poznali - najlepiej z bliska. Przez cały dzień taplaliśmy się w basenach z bąbelkami, zjeżdżaliśmy wielkimi zjeżdżalniami w pontonach lub bez i odpoczywaliśmy w cieplutkich wodach termalnych - bosko.
Zadanie wykonane można wracać do domu. Można by zapytać a czemu tak krótko? nie ma co robić w tym Liptowie? ależ oczywiście jest, ale pora wracać bo na miejscu czeka na nas sporo atrakcji.
![]() |
| i leżąc sobie w basenie można oglądać takie widoki :) |



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz