Zrobiło się cieplutko i miło, a sezon budowlany ruszył na dobre. Nasi sąsiedzi rosną w siłę i trochę jakby bardziej się interesują budową. Była więc okazja do spotkania i obejrzenia sobie jakiejś innej budowy z bliska :)
| sąsiedzi od strony tarasu - wygląda na to, że widok będzie przyjemny dla oka |
| oni jak widać widok będą mieli dobry :)) liczy się wnętrze, a z zewnątrz ma być niepozornie |
| koniki :D |
| nasz sąsiad "materialista" buduje palisadę, zapewne dla ochrony zgromadzonych dóbr ;) |
Sprawa naszej perspektywicznej suki dalej nie daje mi spokoju. W międzyczasie na naszym wsiowym forum okazało się, że mamy konkurencje i nie tylko my mamy chrapkę żeby sukę adoptować. Konkurencja ma nad nami istotną przewagę, bo mieszka na miejscu i już zaczęła sunię obłaskawiać (a suki jak wiadomo są przekupne). Chwilę później okazało się, że suka nie jest taka bezpańska jak by się mogło wydawać. Przy okazji interwencji jakiegoś patrolu zwierzęcej straży odkryto, że psina ma chip i właścicieli którzy mieszkają niedaleko. Z relacji forumowiczów wynika, że to jakieś trunkowe towarzystwo (a poza tym źli ludzie - no bo jak tak można psa zapuścić). Myśl o przechwyceniu powsinogi nie chce mnie opuścić, więc biorąc pod uwagę nowe fakty obmyśliłam kilka wariantów działania:
1) na cygana - porwać sukę (po wcześniejszym zaprzyjaźnieniu i uzgodnieniu porwania z zainteresowaną) i liczyć, że właściciele nie przejmą się za bardzo że nie wróciła
ryzyko: właściciele mogą się jednak wnerwić i narobić szkód
2) na człowieka interesu - odnaleźć właścicieli i zaproponować wykupienie suki
ryzyko: właściele mogą się rozmyślić, albo uznać, że trafili na żyłę złota i przychodzić po kolejne pieniądze
3) na pomoc społeczną - odnaleźć instytucję, która może pozbawić właścicieli "praw rodzicielskich" i przeprowadzić adopcję
ryzyko: wejście w otwarty konflikt z potencjalnie kłopotliwymi właścicielami
sytuacja jest skomplikowana, a fakt, że wszystko musiałoby się odbyć dopiero za kilka miesięcy nie pomaga. No nic, poczekamy na rozwój wydarzeń. Nie wykluczam, że wspomniana konkurencja nas ubiegnie, ale w sumie byłoby to tylko z korzyścią dla suki, więc nie będę im mieć za złe.
1) na cygana - porwać sukę (po wcześniejszym zaprzyjaźnieniu i uzgodnieniu porwania z zainteresowaną) i liczyć, że właściciele nie przejmą się za bardzo że nie wróciła
ryzyko: właściciele mogą się jednak wnerwić i narobić szkód
2) na człowieka interesu - odnaleźć właścicieli i zaproponować wykupienie suki
ryzyko: właściele mogą się rozmyślić, albo uznać, że trafili na żyłę złota i przychodzić po kolejne pieniądze
3) na pomoc społeczną - odnaleźć instytucję, która może pozbawić właścicieli "praw rodzicielskich" i przeprowadzić adopcję
ryzyko: wejście w otwarty konflikt z potencjalnie kłopotliwymi właścicielami
sytuacja jest skomplikowana, a fakt, że wszystko musiałoby się odbyć dopiero za kilka miesięcy nie pomaga. No nic, poczekamy na rozwój wydarzeń. Nie wykluczam, że wspomniana konkurencja nas ubiegnie, ale w sumie byłoby to tylko z korzyścią dla suki, więc nie będę im mieć za złe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz