Koniec z kotami włażącymi do garażu. Dziś panowie zamontowali bramę :) Póki co brama będzie otwierana siłą mięśni, bo napęd nie dojechał. W sumie może to i lepiej bo póki co nie jest nam specjalnie potrzeby, a im mniej na miejscu rzeczy, które mogłyby dostać nóg tym lepiej. Brama jest ładniutka, a dom znów się zmienił :)
W środku też sporo zmian. Podłoga jest w końcu na docelowej wysokości, wszystkie rury pochowane i zrobiło się tak... domowo. Gdyby nie to, że człowiek przyzwyczaił się do wygód typu bieżąca woda, wanna i możliwość przygotowania ciepłego posiłku innego niż parówki z czajnika, to można by się wprowadzać :)
 |
| kuchnia |
 |
| salon - okna mam na wysokości kolan :) |
 |
| korytarz |
 |
| za oknem rosną nam sąsiedzi - szybko im idzie |
) |
| a jaki mają ładny widok ;) |
 |
| a nad nami lata balon |
 |
a to ... a to są skarby, które zbiera nasz kolejny sąsiad. trudno powiedzieć jak chce to wykorzystać, ale na miejscu ekipy, która będzie u niego budować raczej bym się nie cieszyła.
|
no i starczy tych atrakcji na dziś. W poniedziałek jedziemy na Słowację :) W końcu nie byliśmy już ...2 lata :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz