piątek, 13 kwietnia 2012

jak w domu :)

I już :) Prawie na Misiakowe urodziny. Tynki skończone. Na wszelki wypadek prosimy kierownika budowy żeby spojrzał na nie fachowym okiem i ocenił czy wszystko jest ok. Ocena wypada dobrze, kierownik wskazał kilka miejsc gdzie tynki trzeba dociągnąć wyżej lub niżej, żeby późniejsza zabudowa z karton gipsu wszystko ładnie przykryła. Tynkarz mówi, że ewentualne rzeczy do poprawki i tak wyjdą z czasem jak tynki podeschną i wtedy mamy do niego zadzwonić, a on przyjedzie i poprawi.
Jest niesamowicie. W końcu czujemy, że na prawdę będziemy tam mieszkać :)

tynki na razie są be-żowe i z czasem będą jaśnieć. chodzi o to, że jaśnieją kiedy schną, tylko nikt nie jest w stanie precyzyjnie określić ile to schnięcie ma trwać





tymczasem za oknem ...sąsiady nie zważając na błoto pną się do góry.  No ale jak się nie bywa na budowie to i nie ma się zmartwień - kwestia podejścia ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz