niedziela, 1 kwietnia 2012

żegnajcie mury

Zazwyczaj nie ma się z czego cieszyć jeśli ktoś mówi, że będzie opóźnienie. Tym razem jest inaczej. Tynkarz dzwonił, że nie zacznie w tym tygodniu, wejdzie w poniedziałek. I całe szczęście bo z rozkładaniem kabli jesteśmy w d..rewnianym lesie ;) Dzięki tej obsuwie nie musimy jeździć rozkładać tych kabli po ciemku po pracy tylko spokojnie można poczekać do weekendu. W międzyczasie wróciła do nas tojka - na zimę ją pożegnaliśmy, bo raz, że w kuper zimno i sikać się chce jakby mniej, a dwa że ludzi na bieżąco na miejscu nie ma, więc można żyć bez niej.

Tynkarze będą potrzebowali masy prądu, więc poprosiliśmy elektryka, żeby doprowadził prąd do budynku. Co prawda na razie jest tylko potrójne gniazdko w wiatrołapie, ale to i tak duża zmiana bo nie trzeba już latać z przedłużaczem do skrzynki na zewnątrz.

zanim zaczną paćkać ściany i na zawsze zakryją nasze mury musimy zrobić z  milion takich zdjęć, żeby później było wiadomo gdzie są kable i gdzie lepiej nie przybijać gwoździa na obrazek

na ścianie telewizyjnej doszły kolejne kable - głośnikowe, HDMI, no i oczywiście sieciowy

chęci mamy szczere, ale z liniami prostymi nie radzimy sobie najlepiej
Tynkarze przyjechali w sobotę, żeby pokryć drewniane słupy na poddaszu siaką i klejem - podobno bez tego tynk może odpadać, bo z drewnem średnio się lubią. Jutro zaczynają, a kiedy skończą nic nie będzie już takie samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz