piątek, 13 lipca 2012

połowa sukcesu

Czas mija a sąsiedzi nie dzwonią.. trochę to frustrujące. Nie lubię się przypominać, ale skoro w tej sytuacji to przede wszystkim nam zależy na tym, żeby sprawę załatwić dzwonie do nich ponownie.

Sąsiad z prawej przeprasza, że nie oddzwonił, ale miał urwanie głowy itp. Okazuje się, że działkę kupił, ale nie zamierza się z nią wiązać budową. Kupił żeby była kupiona i niespecjalnie mu zależy na tym co się tam dzieję, więc siłą rzeczy ogrodzenie jest mu potrzebne jak rybie ręcznik. Przy okazji dowiedziałam się, że mieszkają w okolicy. No nic, trudno - nie można powiedzieć, że nie próbowałam.

Dzwonie do Pani z lewej. Pani przekazuje mi do telefonu Pana, który mówi, że ... oczywiście z chęcią będą współfinansować ogrodzenie :) cudownie. Umawiamy się na przyszły tydzień żeby się spotkać i chwilę porozmawiać. Warto było zaryzykować :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz