W piątek pojechaliśmy oglądać tynki. Tynkarz zadzwonił, żebyśmy przyjechali do niego na budowę, bo aktualnie robi tynki gipsowe twarde (knauf), których wcześniej nie widzieliśmy. Krótkie oględziny przekonały nas, że to właśnie to co chcemy - tynk jest gładki a przy tym twardy czyli ma tą zaletę, że nie zrobi się dziury szczotką a z drugiej strony nie trzeba kłaść gładzi tylko można od razu przejść do malowania.
W sobotę tynkarz przyjeżdża do nas żeby zmierzyć ile właściwie mamy tych metrów. Misiak robi za pomocnika i zapisuje kolejne pomieszczenia na kartce. Razem wyszło nam tych metrów prawie 700! trochę to będzie kosztowało...
Później przyglądamy się instalacji rekuperatora. Nie tak to miało być. Kanały które miały mieć 11 cm tak naprawdę wiszą prawie 20 cm pod sufitem. Jak to możliwe? Otóż sama rura faktycznie ma 11 cm, ale dookoła jest 3 cm izolacji z wełny a całość wisi jakieś 2 cm od sufitu co daje 11+3+3+2= 19 cm - okazuje się, że rozmiar ma znaczenie. Trzeba będzie coś z tym zrobić bo zabudowa sufitu będzie większa niż belka między salonem i korytarzem i będzie idiotycznie.
 |
| kanał w kuchni jest tak wielki że gdybyśmy chcieli go zabudować to 1) nie będzie jak przybić profilu tak żeby nie uszkodzić kabli 2) nie będzie jak powiesić karnisza nad oknem. Po przeanalizowaniu różnych opcji uznaliśmy, że chcemy obciąż rurę na równo ze ścianą. Anemostat będzie na ścianie, a pod spodem zrobi się jakąś półkę, więc i tak będzie mało widoczny. |
 |
| okrągły kanał, który idzie do wiatrołapu zamienimy na prostokątny, który będzie zajmował mniej miejsca. |
 |
| za oknem bażant - nic sobie nie robi z naszych dylematów tylko człapie zaraz przy tarasie |
 |
| proszę jakie mam artystyczne zdjęcie na drabinie :)) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz