sobota, 3 marca 2012

czekając na wiatr

Mijają kolejne tygodnie dumania. Rozważam kolejne warianty tego koszmarnego systemu alarmowego jakby się na tym co najmniej znała. Nie powiem, robiłam już w życiu rzezy łatwiejsze i przyjemniejsze. Po wielu rożnych koncepcjach jest w końcu plan i data rozpoczęcia prac - 15 marca. Dobrze, chciałabym zrobić i zapomnieć, bo strasznie mnie ten temat męczy.

W kwestii rekuperatora, po kilku podejściach do innych ofert zdecydowaliśmy się na powrót do punktu wyjścia i bierzemy ludzi z LinkAir. Oferta wygląda sensownie, cena jest jeszcze rozsądna, a Misiakowi udało się nawet wytargować żeby w tej cenie rozłożyli nam instalacje DGP (gorące powietrze z kominka) do 4 pomieszczeń. Mają zacząć 12 marca.

W tzw międzyczasie dalej projektujemy wirtualny dom. Mamy już cały parter, a Misiak zrobił nawet zewnętrze :)



na wizualizacji działka wygląda na strasznie dużą. ciekawe jak to będzie w praktyce, bo póki co jesteśmy w środku pola i ciężko się rozeznać co nasze a co sąsiada


między kuchnią a salonem - kolejna rzecz, na której nam zależy  to fototapeta nad szafkami . wymyśliliśmy sobie  taki marokański bazar z przyprawami :)


po długich dyskusjach zdecydowaliśmy, ze chcemy kuchenkę indukcyjną - ładniejsza i łatwiejsza do utrzymania w czystości

a w tej dziurze będzie spiżarnia



i nawet motury już śpią w garażu :)

A propos moturów: dziś kupiliśmy Piotrkowi XJotę :D to znaczy oczywiście sam sobie kupił, my mieliśmy jedynie zaszczyt i przyjemność asystować przy tej czynności, a Misiak pełnił rolę honorowego oblatywacza :) Po kilku próbach i poszukiwaniach znalazł się okaz godny uwagi a na dodatek stacjonujący nieopodal Żabiogrodu :) I tak oto Piotrek i Agnieszka zyskali srebrne dziecko :)


1 komentarz:

  1. wow, ale czad, prawie jak w simsach =))
    sugeruję unikać dużej ilości chodnikow - lubi zarastać mchem i trawą ;/

    OdpowiedzUsuń