niedziela, 30 września 2012

kuna

Tym razem nie budujemy, chorujemy. A raczej Misiak choruje, a ja dbam, żeby nie brakowało mu herbatki. Mimo wszystko budowlę trzeba odwiedzić. Na miejscu powstaje front naszego ogrodzenia. Pomimo ambitnych planów musimy zadowolić się ogrodzeniem z siatki. Niestety, nasze pomysły nie idą w parze z budżetem. Ale siatka też może być niezła jak puści się na nią jakieś pnącze. Zresztą jak się ma ok 55 metrów z przodu to ciężko murować całość z klinkieru, czy może ręcznie robionej cegły jaka nam się marzyła.




A poza ogrodzeniem mamy .. kunę :) ogromnie ładny zwierzak, co prawda okropny szkodnik, ale póki sobie siedzi w pustakach to jest śliczna.

W tym tygodniu odkryliśmy, że koło mieszkania w którym obecnie mieszkamy jest firma, która robi meble kuchenne - dacter. Wybraliśmy się obejrzeć co mają i wygląda na to, że te same rozwiązania, które były w BRW są też u nich i to w zdecydowanie rozsądniejszych cenach. Wybraliśmy wstępnie fronty (orzech) i będziemy się umawiać na zrobienie pierwszego wstępnego projektu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz