sobota, 16 czerwca 2012

zagroda na śmieci, skrzynka na prąd

Kolejny raz przyszła pora na wielkie sprzątanie. Nie powiem żebym to specjalnie lubiła, ale tym razem jest nieco łatwiej, bo nie musimy już zbierać gruzu rękami tylko przerzucamy głównie folie i papierowe opakowania, więc można powiedzieć lajcik.
W międzyczasie zrobiło się bardzo zielono i ładnie. W czasie kiedy byliśmy zajęci myśleniem o budownictwie w "ogrodzie" wyrosło nam sporo drzewek, głownie brzózek samosiejek, ale są też jakieś inne dziwne badyle, coś jakby wierzba. Na razie niech sobie rosną, piją wodę i osuszają, ale trzeba będzie pomyśleć, które zostawić, a które pożegnać.



choinka, którą kupiliśmy na święta, nie dość że wytrzymała w doniczce, przyjęła się to jeszcze puszcza ... igły?

zagroda na śmieci, chociaż może później wpuścimy tam kozę  :)))

teraz zamiast zbierać śmieci z całej działki będziemy je przerzucać z zagrody do kontenera

a to w naszej nomenklaturze jest porządek - śmieci w śmietniku, palety z paletami, a deski w kupkach w zależności od rodzaju i sposobu wykorzystania

Oprócz budowania śmieciowej zagrody wydarzyło się kilka innych, może nawet ważniejszych rzeczy. Po pierwsze elektryk zrobił nam rozdzielnie prądu czy jak to się tam nazywa. W praktyce jest to całkiem elegancka szafeczka z bezpiecznikami. Założył też kilka oprawek i żarówki i zrobił czary, które sprawiają, że teraz prąd mamy w domu w kilku gniazdkach a nie w skrzynce w wirtualnym ogrodzeniu.

trochę to ładniejsze niż te wielkie bańki, które są w blokach. za to bezpieczników jest znacznie więcej. na szczęście wszystkie są opisane więc chyba jakoś się połapiemy

niech się stanie światłość :) na zewnątrz może być ciemno a u nas będzie jasno - niesamowita sprawa
Przyjechała też wełna, ale nie taka do robienia swetrów, tylko taka do ocieplenia dachu. Lada dzień przyjedzie też Pan Czarek który będzie tą wełnę rozkładał. A póki co dobrze się na niej leży :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz