czwartek, 14 lipca 2011

halo sąsiedzie

Jakiś czas temu poprzez forum Jacek znalazł i nawiązał kontakt z naszymi przyszłymi sąsiadami (tymi, którzy prawie kupili naszą działkę, a później spotkaliśmy się u notariusza). Okazało się że nie tylko będziemy mieszkać koło siebie, ale już właściwie jesteśmy sąsiadami, bo mieszkają w tej samej dzielnicy co my :) Padł pomysł żeby się spotkać. Na początek zaproponowali, żebyśmy przyjechali do nich, ale w końcu stanęło na pizzerii. Nie ukrywam, że odetchnęłam z ulgą bo trochę dziwnie czułam się z pomysłem żeby spotykać się z kimś po raz pierwszy (wymiany uprzejmości u notariusza nie liczę) u niego w domu...Prawdopodobnie mam sporo zalet, ale łatwość nawiązywania kontaktów towarzyskich niestety do nich nie należy. W związku z tym trochę się tym spotkaniem denerwowałam, no bo w końcu obcy ludzie, a ja jestem nieśmiała towarzysko.

Spotkanie było przeurocze. Justyna  i Piotrek to bardzo fajni ludzie. Gadaliśmy tak, jakbyśmy się znali od dawna. Żartowaliśmy, że oni będą hodować kury a my kozę i będziemy ją pożyczać zamiast kosiarki. Jednym słowem super. Będziemy mieli bardzo fajnych sąsiadów :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz