Koło weekendu ulewy się skończyły i zaczęły się upały. Zabraliśmy się za odpompowywanie wody z rowu dookoła fundamentów. Nie tylko dlatego że ciężko się chodzi i jest masa komarów, ale przede wszystkim dlatego że fundamenty trzeba będzie ocieplić (obłożyć styropianem) a w wodę się go nie wsadzi.
Piasek też trochę przesechł i można było go zagęścić i zalać betonem (tzw. chudziakiem). Pan Czarek po raz kolejny udowodnił, że tempo jego pracy jest błyskawiczne. Zdążył już obłożyć fundamenty styropianem i folią kubełkową (która chroni styropian przed wilgocią) a to oznacza, że etap fundamentów mamy zakończony :)
ufff...teraz szybko do banku, żeby odpalić kolejną transzę, bo nieprzewidziane wydatki przy pracach ziemnych mocno nadszarpnęły nasz budżet. Ale co tam. Dziś jest powód do świętowania więc można sobie pozwolić na wino i ptasie mleczko :)
| I'm a little tea pot ... :) |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz