czwartek, 17 listopada 2011

Diabły od dachówek

Nareszcie! W końcu nadszedł ten dzień i przyjechały Diabły (czyli dekarze). Na dziś mam urlop żeby ustalić co i jak. Niestety dachówek nie zobaczę bo dziś zaczynają od przygotowania konstrukcji (czyli nabijają łaty na powierzchnie dachu - na tych łatach później opierają się dachówki). Na razie położą dach w całości, a później będzie trzeba wyciąć dziury na okna dachowe. Może się wydawać, że to trochę bez sensu, ale znów chodzi o to, że bank tak to sobie wymyślił. Główny Diabeł jest szalenie sympatyczny. Na początek ustalamy co i jak, jak mają iść rynny itp. Patrząc na to jak panowie poruszają się po dachu nie dziwie się czemu mówią na nich Diabły. Łażą po całym dachu bez żadnych zabezpieczeń jak kozice po górach. Przerażające i fascynujące zarazem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz