wtorek, 22 listopada 2011

dachowanie

I już! Diabły skaczą jak kozice zarówno pod względem zwinności jak i szybkości. Wcześniej chyba o tym nie napisałam, ale na samym początku Diabeł wszedł po niczym na czubek komina, rozejrzał się po okolicy i zszedł również po niczym :).

Znów mam urlop budowlany bo chcieliśmy żeby położenie dachówek skontrolował kierownik budowy, a on może być na miejscu tylko w ciągu dnia. Kierownik mówi im, że "nie jest tak najgorzej, wizytówkę można dać" co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że jest naprawdę dobrze. I jak ładnie wygląda :)


okna dachowe pojawią się dopiero za jakiś czas, będzie trzeba  zdjąć część dachówek  i wyciąć dziury w dachu. Cytując Króla Juliana "trochę to głupie", ale z bankiem nie ma co dyskutować.

lubię te urlopy budowlane - zawsze wygospodaruje sobie chwilkę na małomiejski shopping i fryzjera ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz