Ten tydzień zaczynamy i kończymy kiblem. Co gorsza, wcale nie oznacza to, że skończyliśmy się nim zajmować. Codziennie wieczorem robimy mały kroczek do przodu. Zaczynamy od pomalowania całej obudowy folią w płynie - może to przesadna ostrożność, ale w końcu jest ot urządzenie wodne, a foli mamy jeszcze sporo.
 |
| otwór kiblowy musi być szczelnie zawinięty folią gdyż śmierdzi niemożliwie |
Kładzenie płytek na obudowie jest nieco skomplikowane. Szczęśliwie dwie płytki właściwie zgrywają się z szerokością obudowy, ale żeby wszystko wyglądało w miarę przyzwoicie musimy się zgrać fugami z fugami na ścianie.
 |
| dzięki stelażowi z profili mamy taki sam poziom płytek na obudowie i na ścianie |
Niestety praca nad obudową nie należy do najprostszych co wpływa na ogromne zwiększenie ilości słów powszechnie uznanych za nieprzyzwoite wymawianych przez małżonka. Chwilami jest nie do wytrzymania i ciężko zmusić go żeby przestał. Jedyną rzeczą która wydaje się działać jest.. muzyka klasyczna. Taaak, więc teraz układając płytki słuchamy Mozzarta i Bethovena.. chyba rzadki widok na budowie.
 |
| proszę jaki spokojny :) |
W sobotę kibel jest skończony. No prawie, jest obudowany od frontu, żeby można było powiesić miskę. Boki w dalszym ciągu są zielone, ale pracę nad nimi trzeba odłożyć na później żeby Misiak nie oszalał.
Tymczasowy koniec prac nad kiblem nie oznacza końca pracy w łazience. Trzeba jeszcze zrobić odpowiedni spadek pod przyszłą kabinę prysznicową.
 |
| Znów coś co można było zlecić wylewkarzom, no ale z drugiej strony czy warto pozbawiać się takiej zabawy? |
 |
| kamyczki pod prysznic - prawie jak na chorwackiej plaży ;) |
W tym tygodniu nie tylko my pracujemy. Pan Czarek wymurował nam słupki od ogrodzenia i wiadomo już gdzie będą brama i furtka
Ale wszystko to jest mało ważne w obliczu tego, ze w sobotę w końcu przyjeżdża do nas kominek :) Czekaliśmy na to od dawna (chociaż od zamówienia minął tylko tydzień). W pewnym sensie można powiedzieć, że cały dom budujemy dla tego kominka. Bo właściwie co jest lepsze w domu niż siedzenie przed kominkiem w chłodny jesienny wieczór? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz