No dobrze, mamy pole pożółkłej trawy, skrzynkę z prądem i gazem, co dalej? W trawie mieszkać nie będziemy. Niby jesteśmy żabami ale źle znosimy przeciągi więc dobrze by było coś na tej trawie postawić, może coś większego niż namiot.
Zaczęło się poszukiwanie projektu. Trochę trwało ale w końcu zgodnie doszliśmy do wniosku, że chcemy domu prostego w budowie i funkcjonalnego w środku, dlatego nasz wybór padł na Jantar.
Z pomocą bardzo sympatycznej Pani Tereski wprowadziliśmy drobne zmiany (przejście do garażu) i złożyliśmy wniosek o wydanie pozwolenia na budowę.
Musieliśmy też zdobyć warunki podłączenia do wodociągu i prądu. Wodniki były bardzo sympatyczne, ale za to prąd to państwo w państwie. Mało co denerwuje mnie tak jak elektrownia.
