Po euforii związanej z wejściem w posiadania kawałka bardzo pokaźnej trawy przyszedł czas na formalności kredytowe. Krótko rzecz ujmując są w życiu rzeczy przyjemniejsze niż branie kredytu (np wizyta w salonie spa, a nawet zmywanie naczyń). Ważne jest to, że przed świętami 2010 podpisaliśmy akt notarialny i chaszcze stały się nasze :)